Jan Hochwander, Tadeusz Krzakoski, Zagłoba, a dla młodszych tata Judyty z Nigdy w życiu i Ja wam pokażę! oraz ordynator z serialu Daleko od noszy. Krzysztof Kowalewski zapisał się w naszej pamięci za sprawą najróżniejszych ról filmowych i serialowych. Dziś wspominamy tego wspaniałego aktora.
Aktor Krzysztof Kowalewski, po długiej chorobie, odszedł we śnie 6 lutego 2021. Ta informacja poruszyła wszystkich fanów pana Krzysztofa i cały świat polskiego filmu.
Urodził się w Warszawie, 20 marca 1937 roku. Jego matka, Elżbieta Kozłowska, również była aktorką. Był aktorem filmowym, serialowym, teatralnym i dubbingowym. Przed kamerą Kowalewski zadebiutował w 1960 roku w filmie Krzyżacy. Przez sześćdziesiąt lat swojej kariery Krzysztof Kowalewski wcielił się w ponad 120 ról, którymi podbił nasze serca. Znany był głównie ze swoich ról komediowych, ale największe uznanie widzów i krytyków zyskał dzięki roli Onufrego Zagłoby w Ogniem i mieczem w reżyserii Jerzego Hoffmana. Był również wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, którą sam ukończył. Przez swoich uczniów jest wspominany niesamowicie ciepło.
Zmarły niedawno aktor był mężem, ojcem i dziadkiem. Rodzina z bólem poinformowała o jego odejściu, a pytani o Krzysztofa Kowalewskiego opowiadali, jaki był poza kamerą.
Najdroższy. Najwspanialszy. Najczulszy. Nie przegrał żadnej walki! – tak na swoich mediach społecznościowych opisała swojego męża Agnieszka Suchora.
A tak z kolei wspomina ojca Viktor Kowalewski, jego syn:
Jestem zmuszony publicznie wyrazić swój osobisty smutek. W południe czasu warszawskiego zmarł we śnie mój tata Krzysztof Kowalewski. Kocham go i wiem, że mnie kochał. Życie nie przygotowało go do roli ojca, ale z czasem wrósł w tę rolę i odegrał ją całkiem nieźle. Zawsze kończył rozmowę telefoniczną dowcipem, zaraz po tym, jak powiedziałem – „Ok, zadzwonię za kilka dni” – mogłem liczyć na słowa „hej, słyszałeś to”. W ten sposób kończyliśmy każdą rozmowę, a on opowiadał mi dowcip. A ci, którzy go znają, wiedzą, że był w tym całkiem dobry. Będzie mi go bardzo brakowało.
Wnuczka aktora, Sacha, również pożegnała się z dziadkiem we wzruszającym poście na swoim instagramie:
Krzysztof Kowalewski przez 60 lat na scenie i przed kamerami zebrał wokół siebie ogromne grono kolegów i koleżanek po fachu. Oni też nie powstrzymali się od wyrażenia swojego żalu po śmierci aktora.
Także Emilian Kamiński w miłych słowach wspomniał kolegę ze sceny:
To był bardzo ciepły człowiek, o ciepłym sercu. Dobra dusza. Wspaniały aktor, zostaną po nim role, ale odczuć ciepło tego człowieka mogli tylko ci, którzy się z nim znali. (…) Rzadko zdarzają się ludzie mający tyle serca i ciepła. Ta dobroduszność przebijała w jego rolach. Naprawdę lubił swój zawód.
Krzysztof, dzięki swoim rolom, pozostanie z nami na zawsze. Poznałam go bardzo wcześnie, kończąc szkołę teatralną. (…) Był wybitnym aktorem, niezwykle inteligentnym. Piękna osobowość. Role komediowe – nikt tego nie grał tak, jak on. – to słowa Katarzyny Figury, koleżanki Kowalewskiego z planów filmowych.
Krzysztof Kowalewski bez wątpienia był wybitnym aktorem, w naszych sercach zapisał się dzięki wielu komediom. Niektórzy z nas zapamiętają go jako ordynatora Łubicza z Daleko od noszy, inni jako dyrektora „Pol-Pimu”, jeszcze inni jako Borewicza. Bez względu na to, za jaką rolę pokochaliśmy tego aktora, wszyscy możemy powiedzieć: Panie Krzysztofie, będziemy tęsknić.
Zdjęcie główne artykułu: fot. mostafa meraji, źródło: unsplash.com