Seriale Netflixa prezentują bardzo wysoki poziom, zaskakują fabułą i grą aktorską. Nie inaczej jest w przypadku „Gambitu królowej” z udziałem polskiego aktora. Dlaczego warto zobaczyć ten serial?
„Gambit królowej” to ekranizacja powieści Waltera Tevisa o takim samym tytule. Historia o trudnej młodości, dojrzewaniu, ale i ogromnej pasji, która może poprowadzić życie bardzo różnymi torami. Opowieść o tym, że po każdym upadku warto się podnieść i z podniesioną głową walczyć o swoje.
W rolę głównej bohaterki serialu, Beth Harmon, wcieliła się Anya Taylor-Joy. Trzeba uczciwie przyznać, że aktorka zbudowała tę rolę naprawdę wybitnie. Chociażby dla samej Taylor-Joy warto zobaczyć serial. Ale nie tylko. Na uznanie zasługują także role drugoplanowe, montaż, stroje, rekwizyty i charakteryzacja. Obraz zbudowany jest bardzo spójnie, a fabuła wciąga.
„Gambit królowej” to historia Beth Harmon, którą poznajemy jako małą dziewczynkę trafiającą do sierocińca. To właśnie tam wydarzają się dwie rzeczy, które w przyszłości będą mieć znaczący wpływ na życie Beth: popada w nałóg i odkrywa swoją wielką pasję, a zarazem talent do szachów. W szlifowaniu talentu młodej szachistki pomaga woźny z sierocińca, który poświęca każdy wieczór na wspólną grę. To również dzięki jego interwencji i zaprezentowaniu szerszej publiczności, Beth wchodzi w świat profesjonalnych rozgrywek szachowych.
Panna Harmon mierzy się z licznymi rozterkami i skrajnymi emocjami. Część z nich wywołana jest uzależnieniem od środków farmakologicznych, część od alkoholu, a jeszcze inne mają źródło w sytuacjach związanych z jej niełatwym życiem rodzinnym i miłosnym. Nadrzędnym celem Beth jest jednak doskonalenie szachowych umiejętności i zajście na sam szczyt. Po drodze musi mierzyć się nie tylko z przekpiewczym stosunkiem do swojego wieku, ale również płci.
Czym jest tytułowy „gambit królowej”? Jest to pojęcie zaczerpnięte z terminologii szachowej. Gambit królowej, zwany inaczej gambitem hetmańskim, to jedno z możliwych otwarć szachowych. Samo otwarcie, w którym gracz poświęca jedną lub kilka figur, nazywane jest w szachach gambitem. Podczas gambitu najczęściej poświęca się piona. W bardziej ryzykownych wersjach także skoczka, gońca lub właśnie tytułową królową.
Technicznie wygląda to następująco: w pierwszym kroku biały pionek z d2 wędruje na d4, odpowiada mu czarny pion z d7 na d5, a w drugim ruchu kolejny biały pion przechodzi z c2 na c4.
„Gambit Królowej” zdobył już wiele nagród i nominacji. Przedstawienie historii w siedmiu odcinkach to bardzo zmyślny zabieg: pozwala na pełne opowiedzenie fabuły bardziej niż film, nie rozwlekając jej jednak zbędnie w czasie. Znakomicie zbudowany jest świat i realia tamtych czasów. Dopracowane zostały wszystkie detale i niuanse charakteryzatorskie i dekoratorskie. Na uznanie zasługuje także muzyka do serialu. Jej twórcą jest Carlos Rafael Rivera. Bez tej fenomenalnej oprawy serialu nie oglądałoby się tak dobrze.
Nie sposób nie wspomnieć o roli Marcina Dorocińskiego w „Gambicie Królowej”. Aktor wciela się tu w rolę Vasilya Borgova – rosyjskiego arcymistrza szachowego. Dla Beth Harmon jest to kluczowy rywal. Chęć pokonania Borgova napędza Harmon do ciągłej pracy i rozwoju. Postać wykreowana przez Dorocińskiego, pomimo ascetycznych wypowiedzi jest bardzo charyzmatyczna.
„Gambit Królowej” zapewne przejdzie do historii jako jeden z seriali wszechczasów. Warto poświęcić kilka wieczorów, aby poznać historię fenomenalnej szachistki. „Gambit” to nie tylko historia o szachach – to także opowieść o Ameryce lat 50., sytuacji kobiet, geopolityce. To wszystko przez pryzmat niełatwej młodości i zmagań z nałogiem.
Zdjęcie główne artykułu: fot. Carlos Esteves, źródło: unsplash.com