Choć na polskim rynku prym nadal wiodą książki wypuszczane przez wydawnictwa, to z roku na rok coraz więcej początkujących autorów decyduje się na samodzielne wydanie swoich dzieł. Dlaczego tak jest?
Pisać każdy może – przyszli autorzy książek bardzo często pierwsze kroki stawiają w sieci, gdzie tworzą i publikują różnej maści content i zbierają grono odbiorców. Często robią to w ramach hobbystycznych blogów, stron tematycznych w mediach społecznościowych, a także przy okazji prowadzenia własnej działalności. Idąc dalej, każdy może też wydawać. Wszystko zależy od tego, ile wysiłku, czasu i pieniędzy jesteś gotowy przeznaczyć na to, by Twoja książka ujrzała światło dzienne i trafiła do szerszego grona odbiorców. Jest na to kilka sposobów i oczywiście każdy ma swoje wady oraz zalety, jednak w ostatnich latach to właśnie self-publishing cieszy się coraz większą popularnością.
Rynek wydawniczy w Polsce nie jest przyjaznym miejscem dla pisarzy, szczególnie tych początkujących i nieznanych. Po pierwsze, trudno jest znaleźć wydawcę, który zgodzi się zainwestować w książkę kogoś całkowicie nierozpoznawalnego. Dla wydawnictwa to ryzyko, które może się nie opłacić, a przecież zysk jest najważniejszy. Po drugie, stawki dla samych autorów są zatrważająco niskie – wydawca bierze 90-95% dochodów ze sprzedaży, a twórca dostaje zaledwie 5-10%. I po trzecie, umowy z wydawnictwami są bardzo rygorystyczne i mocno ograniczają prawa samego autora do dysponowania i zarządzania jego własnością intelektualną, np. nie pozwalają mu na sprzedaż książki innymi kanałami lub na własną rękę, ustalanie cen czy sposobów promocji.
Co więcej, skorzystanie z pomocy wydawnictwa nie jest żadnym gwarantem sukcesu książki. Choć jest to opcja bezpieczna finansowo (można nic nie zyskać, ale też nie traci się), to niestety większość autorów nawet po kilku miesiącach oczekiwania otrzymuje odpowiedź odmowną.
Nie jest tak, że samodzielne wydanie książki jest proste i szybkie. Trzeba dokładnie wszystko przeanalizować i przemyśleć, by nie popełnić kosztownych błędów. W tym przypadku to szczególnie ważne, bo wszystko finansujesz z własnej kieszeni, więc na starty narażasz siebie. Dużą zaletą self-publishingu jest możliwość kontrolowania całego procesu i, decydowania o wszystkim na każdym etapie. Z drugiej strony, jeśli nie masz na to czasu i nie zaangażujesz się odpowiednio, możesz odnieść spektakularną porażkę.
Jednak głównym czynnikiem, który przemawia na korzyść samopublikowania są oczywiście pieniądze. W tym wypadku 100% zysków trafia do autora, czyli do Ciebie. Co więcej, pieniądze otrzymujesz natychmiast, a nie jak w przypadku wydawnictwa po kilku miesiącach, i możesz dowolnie nimi dysponować. Pamiętaj jednak, że musisz opłacić od sumy ze sprzedaży podatek dochodowy.
Gdy książka jest w większości lub całości gotowa, to dobry moment, by zacząć szukać korektora i redaktora. Mogą to być dwie różne osoby – takie rozwiązanie pozwala na zminimalizowanie ilości błędów w ostatecznej wersji, ale ciągnie za sobą dodatkowe koszty. Proces dopieszczania treści może być czasochłonny, ale równocześnie możesz zlecić już wykonanie projektu okładki i ewentualnych elementów graficznych. Dalej oczywiście projekt layoutu, skład i łamanie, które finalnie przygotowują książkę do druku.
Pamiętaj, że książka, zanim trafi do publikacji, bez względu na formę wydania, musi mieć ISBN. Jeśli wydajesz pozycję samodzielnie, musisz złożyć wniosek w odpowiednim systemie.
Wybór odpowiedniej drukarni powinny poprzedzić dokładny research oraz analiza dostępnych opcji. Na tym etapie trzeba też rozsądnie oszacować nakład – lepiej zrobić później dodruk, niż pozostać z kilkoma setkami niesprzedanych książek. W kwestii wyboru papieru do druku warto poradzić się samej drukarni.
W przypadku elektronicznej wersji książki trzeba zadbać o to, by była dostępna i działała we wszystkich możliwych formatach i na najpopularniejszych czytnikach, a także otwierała się prawidłowo na komputerach, tabletach i smartfonach.
Decydując się na samodzielne wydanie książki, musisz być gotowy na wydatki związane z jej przygotowaniem, drukiem, promocją, magazynowaniem, sprzedażą i wysyłką. Są to głównie:
Końcowy koszt zależy oczywiście od objętości samej książki, rodzaju papieru i okładki, ilości grafik czy w reszcie wielkości nakładu, jednak najczęściej zamyka się on w widełkach 12-20 tysięcy złotych.
Self-publishing to proces, który wymaga od autora podjęcia wielu trudnych decyzji i skompletowania całego zespołu do pracy nad ostatecznym kształtem książki. Choć wymaga dużej inwestycji, a ryzyko poniesienia strat jest realne, to realne mogą być także zyski – nawet przy kilkukrotnie mniejszym nakładzie autor zarobi tyle samo (lub więcej), co przy współpracy z wydawnictwem. Internet i powstające na przestrzeni lat platformy sprzedażowe dla self-publisherów zachęcają kolejnych twórców do podejmowania tego ryzyka.
Zdjęcie główne: Kaboompics .com/pexels.com
Warto sprostować, że nie ma obowiązku nadawania ISBN. To tylko dobry obyczaj w branży wydawniczej, ale nie istnieje żaden przepis, który nakazywałby uzyskanie numeru. Niektórzy dystrybutorzy mogą jednak wymagać ISBN. Natomiast jeśli decydujemy się na sprzedaż poprzez własne kanały (social media, strona internetowa), nie musimy mieć numeru ISBN.